Rzecznik alarmuje ministra: uczniowie tłoczą się w przepełnionych klasach

Samorządy, wykorzystując pandemię i luki w przepisach, oszczędzają na szkołach, rozwiązując małe klasy, a uczniów umieszczając w przepełnionych oddziałach. Do Rzecznika Praw Dziecka docierają fatalne informacje od dzieci i rodziców, w tym dramatyczny sygnał o zagrożeniu życia. Rzecznik wystąpił do Ministra Edukacji Narodowej o podjęcie pilnych działań w tych sprawach.

W szkołach podstawowych wielu dzieciom pozostawia się możliwość kontynuacji nauki jedynie w przepełnionych klasach. Pomimo długotrwałego odosobnienia związanego z sytuacją epidemiczną – jej niekorzystnym wpływem na rozwój psychofizyczny i proces integracji dzieci – w wielu szkołach nie zapewniono dzieciom bezpiecznych warunków do nauki. Przyczyny tego stanu rzeczy należy doszukiwać się w decyzjach organów prowadzących o zwiększeniu liczebności uczniów w klasie – alarmuje Mikołaj Pawlak ministra Dariusza Piontkowskiego.

Rzecznik przytacza w swoim wystąpieniu dramatyczną historię jednego z uczniów:

Decyzje dorosłych doprowadziły do powstania u dzieci negatywnych stanów emocjonalnych, które mogą zaburzyć ich harmonijny rozwój poznawczy i psychofizyczny. Jak traumatyczne są to przeżycia, można przekonać się z listu napisanego przez rodziców w sprawie dziecka dotkniętego zespołem Aspergera, którego fragment zacytuję: „Na wiadomość o łączeniu klas zareagował najpierw płaczem, a następnie stwierdził, że jeśli do takiego połączenia dojdzie i będzie on zmuszony do uczęszczania do szkoły, to odbierze sobie życie”.

Jak podkreśla Mikołaj Pawlak, szczególnie poważny problem dotyczy dzieci, które rozpoczęły naukę w wieku 6 lat. W postępowaniu rekrutacyjnym dyrektorzy szkół zapewniali rodziców, że sześciolatkowie będą traktowani wyjątkowo, a mniej liczne klasy miały sprzyjać osiąganiu wyższych wyników w nauce i ułatwiać adaptację w środowisku szkolnym. Tymczasem ta mała liczebność klasy obecnie stała się powodem do jej rozwiązania.

Rzecznik otrzymuje sygnały, że tworząc plany redukcji klas, organy prowadzące szkół nie liczą się z negatywnymi opiniami komisji rad miejskich czy kuratoriów oświaty, a w efekcie dyrektorzy szkół takie zmiany wprowadzają w życie nagle – czasami bez konsultacji nawet z radą szkoły i brania pod uwagę potrzeb dzieci.

Zdaniem Rzecznika organy państwa i samorządy oraz dyrektorzy szkół muszą pilnie działać na rzecz przywrócenia we wszystkich szkołach odpowiednich warunków do nauki, do czego zobowiązuje ich prawo. Z kolei rozwiązaniem, które pozwoli w przyszłości uniknąć takich sytuacji, jest wprowadzenie takich zmian przepisów prawa oświatowego, które zabezpieczą utrzymanie dotychczasowych zespołów klasowych.

Rzecznik Praw Dziecka zwraca się do szefa MEN o pilną analizę tego problemu i podjęcie działań mających na celu uregulowanie w przepisach prawa oświatowego kwestii dotyczącej liczby uczniów w oddziałach klas IV-VIII, analogicznie jak klas I-III (nie więcej niż 25 uczniów w klasie), a także o rozważenie wprowadzenia zasad rozwiązania oddziału.