Szkoła to nie miejsce na przymusowe odebranie. Jest odpowiedź MEN

W pełni zgadzam się z opinią, że przymusowe odbieranie dziecka z terenu przedszkola lub szkoły przez kuratora sądowego traumatycznie wpływa na całą społeczność szkolną, budzi wśród uczniów lęk, przerażenie i bezsilność – napisała Ministra Edukacji w odpowiedzi do Rzeczniczki Praw Dziecka.

Z uwagi na sytuacje, kiedy przymusowe odebranie małoletnich ma miejsce w jednostkach systemu oświaty, Rzeczniczka Praw Dziecka zwróciła się 18 listopada do Ministerstwa Edukacji Narodowej z prośbą o wskazanie, ile takich przypadków było w ostatnich trzech latach, a także czy resort planuje bądź podejmuje działania w zakresie uregulowania tej sytuacji. – Z analizy prowadzonych sprawy wynika, że w wielu przypadkach podczas czynności przymusowego odebrania małoletnich dochodzi do naruszeń praw dzieci – podkreśliła Monika Horna-Cieślak.

Szkoła to nie miejsce dla przymusowego odbierania małoletnich

W odpowiedzi z 12 grudnia czytamy, że MEN nie posiada i nie zbiera takich danych w Systemie Informacji Oświatowej. Sprawy prowadzą kuratorzy sądowi na podstawie orzeczeń sądów rodzinnych. W przypadku otrzymywania przez resort pism dotyczących przymusowych odbiorów dzieci przez kuratorów sądowych przekazywane są one zgodnie z właściwością do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Ministra Edukacji podkreśliła, że pracownicy resortu wielokrotnie na spotkaniach z przedstawicielami Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości informowali o antywychowawczym oddziaływaniu takich przymusowych odbiorów dzieci w jednostkach systemu oświaty na całą społeczność szkolną. W szczególności na inne uczennice i uczniów w sytuacji, kiedy jeden z rodziców, opiekunów nie respektuje orzeczenia sądu rodzinnego.

W pełni zgadzam się z opinią, że przymusowe odbieranie dziecka z terenu przedszkola lub szkoły przez kuratora sądowego traumatycznie wpływa na całą społeczność szkolną, budzi wśród uczniów lęk, przerażenie i bezsilność. Ma negatywny wpływ na nauczycieli, którzy zmuszeni są wyjaśniać taką sytuację uczniom. Problem dotyczący nieporozumień między rodzicami, opiekunami dzieci rozstrzyga jednak sąd rodzinny – napisała Barbara Nowacka. Podkreśliła, że w jej ocenie właściwe jest, by kuratorzy sądowi wykonywali orzeczenia sądów rodzinnych u rodzica, opiekuna mającego władzę nad dzieckiem i który nie respektuje orzeczenia sądu rodzinnego. – Przymusowy odbiór dziecka przez kuratora sądowego nigdy nie powinien odbywać się w jednostce systemu oświaty, ponieważ przedszkole lub szkoła nie jest stroną takiego postępowania – dodała.