Przemoc. Czego ludzie nie widzą, a statystyki nie wychwycą

Zdjęcie kobiety - brunetki w ciemnym garniturze. Mówi do mikrofonu, w ręku trzyma kartki. W tle niebieski ekran z białym tekstem.

Luki i niejasności w przepisach, ale także zbyt słaba współpraca między instytucjami – to m.in. uwagi Biura Rzeczniczki Praw Dziecka, które wybrzmiały podczas debaty w Najwyższej Izbie Kontroli poświęconej przeciwdziałaniu przemocy domowej.

Z końcem marca ruszyła kontrola NIK. Jej celem jest ocena, czy podmioty odpowiedzialne za przeciwdziałanie przemocy domowej działały prawidłowo i rzetelnie. Analizie podlega przede wszystkim sposób realizacji – przez poszczególne jednostki – zadań nałożonych przepisami w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej.

Uczestnicy konferencji próbowali odpowiedzieć na niełatwe pytania: dlaczego dostrzegamy dramaty rodzinne dopiero wtedy, gdy stają się widoczne? Z czego wynika niedoszacowanie skali zjawiska przemocy domowej w Polsce, w szczególności wobec określonych grup społecznych, w tym dzieci oraz seniorów? I w końcu: co należałoby wprowadzić do obecnego systemu, żeby lepiej chronić te osoby?

Lista wyzwań

Do panelu zostali zaproszeni przedstawiciele Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Komendy Głównej Policji,  instytucji samorządowych oraz organizacji pozarządowych.

Rzeczniczkę Praw Dziecka reprezentowała Aneta Mikołajczyk, która przedstawiła uwagi dotyczące procedury Niebieskie Karty i problemy badawcze do zweryfikowania podczas kontroli.

Ekspertka Biura RPD zwróciła uwagę na brak spójności między ustawą o przeciwdziałaniu przemocy domowej, a rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie procedury „Niebieskie Karty” oraz samych wzorów formularzy „Niebieskie Karty”.

Aneta Mikołajczyk mówiła również o lukach i niejasnościach we wprowadzonych przepisach. Przekonywała, że wśród obecnych wyzwań są m.in. takie kwestie, jak: odstąpienie od dalszych działań mimo wszczętej procedury, zmiana miejsca zamieszkania a przekazywanie dokumentów (kopii), działania monitorujące.

Skala, koszty i skutki. Wartości nieznane

Jak wskazali eksperci, brakuje rzetelnych informacji o faktycznej skali zjawiska przemocy domowej. Poszczególne podmioty, jak zespoły interdyscyplinarne, policja, zaangażowane w przeciwdziałanie przemocy domowej prowadzą własne, odrębne statystyki, lecz nie ma jednej bazy danych o liczbie osób dotkniętych przemocą, sprawcach i rodzinach uwikłanych w przemoc.

Sposób ewidencjonowania „Niebieskich Kart” uniemożliwia rzetelną ocenę skali tego zjawiska. Konsekwencją tego są trudności w oszacowaniu kosztów związanych z przeciwdziałaniem przemocy domowej oraz jej skutków.

Zgubne schematy

Współpraca międzyinstytucjonalna wprawdzie istnieje lecz opiera się wyłącznie na dotychczas wypracowanych schematach, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a więc pomiędzy zaprzyjaźnionymi podmiotami, instytucjami, niezmiennie w tym samym zakresie.

Najczęstszym problemem jest przepływ informacji między podmiotami pomocy społecznej, a sądami rodzinnymi, które o swoich działaniach lub decyzjach informują tylko strony, nie dostrzegając innych podmiotów uwikłanych, zaangażowanych w problem.